lip 25

Półtora miesiąca temu „wspominałem” o spotkaniu z A#1 – określiłem to spotkanie jako drugą wyprawę na terytorium, które było dla mnie nieznane, czyli hedonizm i konformizm objawiający się towarzystwem płci przeciwnej i zabawą bez zobowiązań. To spotkanie było w sumie niewinne, dotykaliśmy się i całowaliśmy. W tamtym wpisie zapowiedziałem że przedstawię jednak moją pierwszą przygodę z tego typu relacjami co spełnię teraz.

Było to spotkanie z A$2. Poznałem ją przez Internet. Jej ogłoszenie dawało jasno do zrozumienia że ona ma ciężki charakter i że musi ją ktoś okiełznać. Odpisałem do niej – napisałem że już kiedyś trafiłem na ciężki charakter ale spróbuję znów zaryzykować – nie wiem dlaczego byłem aż tak głupi by odpisywać jej. Na początku coś popisaliśmy, wymieniliśmy się numerami telefonów. Po chyba niecałych dwóch tygodniach postanowiliśmy się spotkać( nie lubię pisania w nieskończoność ).

Swoim widokiem zewnętrznym mnie nie ujęła, na dodatek spóźniła się 45 minut i jak we wcześniejszej korespondencji rzucił mi się w słuch jej zaczepialski, wredny, nieprzyjemny żart. No cóż – w zamian odpłaciłem się chyb równie niesmacznymi tekstami, które jednak były ciut bardziej kulturalne niż jej wypowiedzi. Siedliśmy w pubie. Zamówiliśmy piwo. Okazało się że prócz kolczyka w nosie, to ma jeszcze we brwi i w języku. Doszedł do tego jeszcze tatuaż w okolicach karku, którego nie zobaczyłem zbyt dokładnie.

Wracając do spotkania – był o czwartek, po pracy. Ona nie pracuje, studiuje zaocznie i w dodatku się spóźniła. Z kolejnym piwem rozmowa ciut bardziej zaczęła się kleić. Po 3 piwach, ona zaczęła schodzić na temat seksu, opowiedziała o byłych, o obrzezanym Turku, z którym była przez 3 miesiące gdy wyjechała do Niemiec. Dość swobodnie sobie rozmawialiśmy nawet na takie intymne tematy, już na pierwszym spotkaniu. Mówiąc szczerze troszkę byłem zaskoczony, ale ogólnie jestem osobą dość elastyczną. Wtedy założyłem sobie że nie będę starał się z nią być. Z doświadczenia wyciągniętego z moich dwóch ostatnich związków wiem że jeśli kobieta rozpamiętuje przeszłość i cierpi na brak taktu i mówi o szczegółach przeszłości to po prostu szkoda na taką czasu i nerwów.

Było chyba 5 piwo( moje 5 i jej też – nawiasem mówiąc stwierdziła że bardzo lubi piwo ). Ja w piątek miałem iść do pracy a była już północ. Poszliśmy tańczyć. Przyznam się że nigdy nie całowałem się z językiem z nieznajomą kobietą. Dwa razy mi się zdarzyło pocałować w usta nieznajomą kobietę, ale to były niewinne pocałunki. Tym razem jednak ona zaczęła korcić, kusić a alkohol zrobił swoje. W sumie to moja przeszłość zrobiła swoje. Po doświadczeniach z byłymi miałem myśli że trzeba bardziej korzystać z życia bo koniec, końców trafi się kobieta, która sobie folgowała więc nie ma co się ograniczać. Tak więc zaczęło się.

Zaczęliśmy się całować, dotykać. Kilka razy zażartowała że ją upiłem by wykorzystać na co ja że o ona mnie upiła i wykorzystuje. W sumie to ona wszystko zaczynała, ja z natury jestem ciut nieśmały, bez jej zdecydowanego przyzwolenia nie próbowałbym nawet pocałować. Jej to się podobało, w pewnym momencie zaczęła mi rozpinać rozporek na środku sali tanecznej. Na początku się broniłem ale odpuściłem – stwierdziłem że jak chce to nie warto się bronić, nie miałem ochoty by się strofować. Przybiła mnie do ściany i włożyła rękę w spodnie. Dotknęła mojego penisa i krótką chwilę nim się pobawiła. Potem wróciliśmy do stolika, wypiliśmy 6 piwo. Porozmawialiśmy, popieściliśmy się. A$2 stwierdziła że zajebiście całuję, że nie udało się jej wcześniej spotkać kogoś z kim tak dobrze by się całowało od samego początku. Mówiąc szczerze ja miałem podobne odczucia, mieliśmy podobne upodobania w całowaniu się. Gdy tak przy stoliku macaliśmy się to słyszałem jak dziewczyny przechodzące koło nas mówiły:
„Romans dalej trwa” – było w tym dużo drwiny, nabijania się, ironii. Poniekąd rozumiem to – w końcu byliśmy pod sporym wpływem alkoholu a poza tym zbyt byliśmy bardzo niewybredni w gestach i uczynkach wobec siebie a zapewne nie wszyscy chcą oglądać tego typu zachowania.

Około godziny 3 w nocy wyszliśmy z lokalu. Zmierzaliśmy w stronę przystanku. Dalej umijaliśmy sobie czas wzajemnymi dotykami i pocałunkami. Ona mówiła teksty jakby chciała by coś z tego było więcej ale pod względem emocjonalnym. W pewnym momencie powiedziała tekst ni z gruchy ni z pietruchy że jestem impotent – nie wiem do czego to było. Ja odpowiedziałem że nie życzę sobie takich tekstów i dlaczego tak mówi. Ona stwierdziła że każdy facet to świnia i że tak trzeba mówić. Odszedłem od niej, ona poszła ciut inną trasą, spotkaliśmy się na przystanku. Dosiadła się na ławce a po 10 minutach odezwała się i przeprosiła, zapewniając że nie często jej się zdarza przepraszać.

Wytłumaczyłem jej że zależy mi na szacunku między ludźmi, że nienawidzę szukania dziury w całym i obrażaniu innych. Ona zapytała czy gdyby nie przeprosiła to czy miałem zamiar wszyto zaprzepaścić. O jakim zaprzepaszczaniu ona mówiła? Nie znaliśmy się, ona dawała znaki że chce mieć ze mną ciut bliższy kontakt. Sama w końcu bez moich jakichkolwiek sugestii włożyła mi rękę w spodnie. Odpowiedziałem że szacunek jest ważniejszy i bez niego nie można niczego zbudować, nawet jeśli miałoby to niewiadomo jakie miłe, dobre, przyjemne początki. Bardziej zaawansowanych uciech cielesnych tego wieczoru a właściwie nocy już nie było. Seks z obcą osobą jest jeszcze przede mną – sam jestem ciekaw czy odważę się sprowadzić swoją osobę do jednorazowego ruchu frykcyjnego.

Wróciłem do domu o godzinie 4 – byłem ogólnie zadowolony z tych 8 godzin jakie przeżyłem, jednak jej fochy i popsucie nastroju po wyjściu z lokalu wzbudzał lekki niesmak. Poszedłem spać. Jedyne co żałowałem to to że rano przed lustrem zauważyłem 4 potężne malinki na mojej szyi. Poszedłem do pracy nie dość że wczorajszy to jeszcze wszyscy widzieli że miałem przygodę… Nigdy więcej takich pamiątek i chodzenia do pracy po alkoholowej nocy…

=== POST POSTSCRIPTUM ===
Nasza znajomość nie trwała długo, zakończyła się po dwóch tygodniach. Ona nie miała ochoty na spotkanie, w sumie mówiła że nie ma czasu. Ja z nią nie chciałem tworzyć jakiegoś stałego związku, miałem nadzieję na seks – nigdy nie uprawiałem go z kimś na kim mi nie zależy, chciałem przerwać celibat i spróbować tak w sumie bez zobowiązań. Coś na wzór tego co robiły moje byłe zanim mnie poznały. A$2 pisała że w weekend nie może się spotkać bo studiuje i że tylko w tygodniu mogłaby znaleźć czas, idiotka była strasznie egoistyczna bo nie widziała tego że w tygodniu ja pracuję. Jakim prawem ma być tak jak ona chce? Dlaczego egoistycznie liczyło się tylko to co jej dotyczy. Napisałem swoje zdanie, opieprzyłem że jest łatwa i że nie jednemu wkłada rękę w spodnie. Podsumowałem że ona była pierwszą, obcą kobietą którą pobawiłem się a ja jej nie pierwszym facetem, z którym tak spędziła wieczór – to co jednak było wspólne to to że byliśmy dla siebie nie ostatnimi( teoretycznie bo do tej pory nie miałem podobnej przygody z obcą kobietą ). Ona podsumowała że chciała się na prawdę ze mną spotkać – no cóż nie potrafiła jakoś mi tego okazać i przekazać.

Tak czy siak znajomość zakończona i cieszę się z tego. Nie warto wchodzić jakiekolwiek relacje z kimś egoistycznym, wręcz egocentrycznym. Tak właśnie wyglądało moje pierwsze zwolnienie moralnych hamulców a było to jeśli dobrze pamiętam 20 maja( jeśli się mylę to poprawię). A$2 miała mieć urodziny jakoś po naszym spotkaniu w ciągu niecałego tygodnia, złożyłem jej życzenia a z 7 dni później wymieniliśmy sobie cierpkie smsy. 5 czerwca spotkałem się z A#1 co już opisywałem i zamieściłem link z początku tego postu i mówiąc szczerze jakoś nie mam uczucia straty z powodu że A$2 nie jest moją przyjaciółką od łóżka czy czegoś innego.

Podziel się z innymi:
  • Facebook
  • Twitter
  • Google Bookmarks
  • Add to favorites
  • Wykop

napisane przez Luki
Tagi: , , ,


Leave a Reply

i3Theme sponsored by Top 10 Web Hosting and Hosting in Colombia