lip 26

Byłem w kinie na filmie „Antychryst” – z przyjacielem. Chciałem obejrzeć film, który zamierzałem jakiś czas temu kupić. Trafił się seans, więc przeszedłem się. Po cichu myślałem że a nóż uda się poznać kogoś fajnego. Nie udało się.

Dziś mnie dopadł jeden z tych dni, gdy brakuje mi kobiecego towarzystwa. Nie chodzi mi o tylko fizyczne towarzystwo, ale także emocjonalne. Brakuje mi takiego kontaktu, zrozumienia i poczucia że ma się kogoś na kogo można liczyć. Kojące byłoby wtulenie się w zapach kobiety, która jest wyjątkowa, bo z nią się jest. Co kolejny taki dzień to niestety też coraz więcej we mnie wiary że moja potrzeba, pragnienie jest po prostu utopijne.

Co do filmu to jest dość ostry, momentami niesmaczny, momentami tandetni( niestety ), momentami podniecający a w większej części w miarę dobry. Szkoda że nie udało się uniknąć tej nieszczęsnej tandety, oraz niektóre motywy były wyciągnięte z kontekstu, niczym dygresje, które były i niestety już po filmie są nadal niezrozumiałe i oderwane od całości. Ogólnie film jednak raczej polecam niż odradzam. Chyba nadal mam ochotę by go kupić na BD.

napisane przez Luki
Tagi: , ,