cze 07

Jakiś czas temu poznałem A$2 – to była moja pierwsza partyzancka akcja na terytorium konformizmu i hedonizmu – o tym napiszę w niedługim czasie bo dziś poruszę moją drugą partyzantkę na ten dla mnie wrogi teren.

W weekend spotkałem się z A#1 o której wspominałem „tutaj„.

Otóż A#1 jest już ponad rok ze swoim narzeczonym. Ile ona na niego narzekała. Facet totalnie nieodpowiedzialny, pensję potrafi rozpierdolić raz dwa, nie potrafi zadbać o swoje sprawy bez przypominania. No ale z nim jest bo z jednej strony jest jak dziecko co ją irytuje a z drugiej koleś jest pantoflarzem, a ona to uwielbia. Nawet jej powiedziałem że lubi rządzić i ustawiać mężczyzn na co mi przytaknęła. To właśnie chyba było bolączką trawiącą związek gdy byliśmy razem. Ja jestem osobą, która nie lubi być manipulowana i sterowana, dlatego nie mogliśmy się dogadać – koniec tej dygresji.

Tak sobie siedzieliśmy w lokalu do które zazwyczaj chodzimy gdy się spotykamy. To było nasze chyba trzecie spotkanie od czasu ponowienia znajomości. Na poprzednich spotkaniach było tak że po pewnym czasie dołączał do nas jej facet. Tym razem ona nie powiedziała mu gdzie będzie. Chłop miał za zadanie jedynie ją przywieźć w okolicę miejsca spotkania i tyle jego roboty. Jakież było jej zdziwienie gdy on przyszedł. Nie wiedział gdzie ona jest, po prostu poszedł na chybił-trafił tam gdzie kiedyś mieliśmy spotkanie. Podobno jej powiedział że wystarczy jej gadania ze mną i że ma już wracać. Ona mu przesuszyła głowę i koleś z podkulonym ogonem poszedł. Strasznie mnie to zdziwiło. Facet ją szpieguje, niby się stawia ale i tak ona mu wchodzi na głowę – smutne.

Ona po intensywnej rozmowie podczas której odprawiła swojego faceta była widocznie zdenerwowana. Mi się udzieliło piwko i zacząłem gadać jak podupcony o swoim byłym związku, w sumie nawet nie wiem czemu bo tamten etap właściwie mam już za sobą. Potem ona zaczęła mówić o swoim związku, o tym że tydzień wcześniej chciała go skończyć ale jej luby błagał by go nie przekreślała no a że ona ma miękkie serduszko to z powrotem są razem. Na mój gust to nie miękkie serce a brak zdecydowania i strach przed byciem samemu. Może po prostu potrzebuje jeszcze trochę czasu by dojrzeć do definitywnego rozstania choć muszę przyznać że ona nie potrafi być sama. Jak nie ma stałego faceta to ma przypadkowych dyskotekowych znajomych z którymi wymienia ślinę.

Tak sobie rozmawialiśmy i zaczęły z jej ust wychodzić teksty typu że chcę ją upić i wykorzystać na co ja odpowiadałem że to ja jestem upijany i wykorzystywany przez kobiety – mało w tym prawdy bo nie jestem koneserem płytkich zachowań choć trochę to się zmienia – patrz tytuł. No i stało się. Ona na mnie się rzuciła. Podotykaliśmy się, powymienialiśmy pocałunki. Stwierdziła że etap gdy byliśmy razem dla niej nie jest zamknięty i że nie rozumie przyczyn tamtego rozstania ale po zaraz po tym powiedziała żebyśmy nie poruszali tego tematu. Ja tamten okres życia zamknąłem, zmieniłem się, nie wiem co ona myślała, myśli lub co zamierza teraz zrobić. Gdy ją poznałem to mi powiedziała że ma bujną przeszłość. Nie zapomnę o tym jak naiwnie wmawiałem sobie że faceci z którymi chodziła do łóżka to chuje. Taka prawda że ona tego chciała. Miała za sobą dość długi związek i odwołany ślub na parę miesięcy przed ceremonią. Taki miała sposób odreagowania a ja naiwny chciałem ją wybielić, usprawiedliwić a prawda taka że seks był jej sposobem na podniesienie samooceny. Teraz jestem inny…

Mówiąc szczerze współczuję jej facetowi ale nie czuję się winny. To mnie trochę martwi, kiedyś byłem inny. Z półtora roku temu nie doszłoby do takiej sytuacji. Wtedy czułem się odpowiedzialny nie tyle za swoje czyny ale też za czyny drugiej osoby. Teraz jest inaczej. Po tym co doświadczyłem na swej skórze i po tym co zaobserwowałem przez ten czas, wyznaję zasadę że każdy jest kowalem swojego losu. Nikogo nie da się uszczęśliwić na siłę, tak samo nie można wybierać za innych. Dodatkowo chyba chciałem sobie i jej udowodnić że jednak nie jestem facetem o którym łatwo zapomnieć. Moje wyrachowanie i cynizm pogłębiają się. Powoli wchodzę w świat który A#1 mi pokazała gdy byliśmy razem, zresztą E#1 była pod względem „doświadczenia życiowego” podobna do niej. Zapewne niektórzy teraz sobie pomyślą że jestem przewrażliwiony i szukam niepokalanej dziewicy. Otóż nie – potrafię zaakceptować przeszłość ale nie potrafię zaakceptować notorycznego wspominania przeszłości, w dodatku intymnego aspektu. Nie potrafię tolerować mieszania tego co było z tym co jest. Przeszłość nie powinna służyć do podnoszenia swojej zakompleksionej samooceny kosztem drugiej osoby, z którą się jest. Perfidia pewnych ich zachowań zmieniła moje myślenie. Do tej pory dziwi mnie że mogłem pozwolić sobie na dotykanie jej pod spódniczką, w końcu ona ma faceta i jest zaręczona. Co dziwne w sumie nie oceniam jej – nie potępiam, od pochwalenia też jestem daleki. Wręcz jestem obojętny.

Zakończenie było takie że po wyjściu z lokalu ona zadzwoniła do faceta, on przyjechał i pojechali do domu a jakiś czas potem dostałem smsa z podziękowaniem za miły wieczór…

Podziel się z innymi:
  • Facebook
  • Twitter
  • Google Bookmarks
  • Add to favorites
  • Wykop

napisane przez Luki
Tagi: , , , , ,


Leave a Reply

i3Theme sponsored by Top 10 Web Hosting and Hosting in Colombia