Jakiś czas temu miałem przytoczyć pewną sytuację ale robię to dopiero teraz. Rzecz się działa z trzy tygodnie temu. Jadę autobusem i chcąc nie chcąc słyszałem rozmowę dwóch pań. Jedna z tych kobiet – na oko około sześćdziesiątki stwierdziła:
Wszyscy ostatnio zachwalali tą polską komedię… Lejdis. Wzięłam i zaczęłam oglądać. Wyłączyłam po piętnastu minutach. Jak w tym filmie te kobiety się wypowiadały? Strasznie wulgarne. Takim językiem to chyba prostytutki się posługują a nie normalne kobiety. W ogóle nie znam takich kobiet jak te przedstawione w tym filmie. Tak się zachowywały że aż niedobrze się człowiekowi robiło. Młode dziewczyny naoglądają się takiego filmu i biorą zły przykład. (…)
Tak mniej więcej wyglądała wypowiedź jednej z tych pań. Na mój gust opinia przejaskrawiona i widać że ta pani jest ze starszego pokolenia. Jedno jednak jest słuszne – współczesne kobiety bywają wulgarne i mówiąc szczerze, bycie osobą stonowaną i zrównoważoną jest obecnie niemodne.
Reasumując – normalni panowie mają przejebane bo jest promowana moda na wyzwoloną kobietę. Niektórym jednak ta wolność staje się niewolą nieprzemyślanych decyzji i braku asertywności.
napisane przez Luki
Tagi: Kobieta, konserwatyzm, lejdis, wolność, wulgarność, wyzwolenie
Tak sobie myślę że czas na jakiś konkretny wpis. Zastanawiałem się co napisać i w końcu wymyśliłem.
Jakiś czas temu ( dłuższy czas ) byłem z pewną A#1. Akurat poznaliśmy się gdy ona była po 3 letnim związku. Padło na mnie i byliśmy razem. Wtedy byłem mało doświadczony a właściwie naiwny, bo wierzyłem że warto się starać i ufać drugiej osobie. Niewiele się w sumie zmieniłem od tamtego doświadczenia ale jednak mam zmożoną czujność. Wracając do sedna. Nasz związek był taki że spotykaliśmy się co 3 dni, ona co 3 dni spotykała się ze swoją przyjaciółką( dzień wcześniej niż ze mną ). Nie jestem typem, który stara się kontrolować drugą osobę ale z jej ust słyszałem że jednak jestem zaborczym typem bo np. spytałem ile wypiła, napisałem smsa z pytaniem czy dotarła cała do domu, bo zależało mi by się spotykać co 3 dni itp. Z pewnych powodów się rozstaliśmy.
A#1 znowu jest w związku. Znowu jest zaręczona i czuję że komplikuje sobie dziewczyna życie. Jej narzeczony oczywiście jest „idealny”, ona musi pytać czy może gdzieś iść na imprezę a z przyjaciółką z która spotykała się co 3 dni gdy była ze mną obecnie spotyka się góra 2 razy w miesiącu. Wtedy słuchałem tekstów że ją ograniczam a teraz dziewczyna nie ma innego życia poza pracą i facetem.
Morał jest taki że nie niektórzy nie potrafią docenić partnerstwa. Jedno mówią a pragną chyba czegoś innego. Ja jestem dość prosty pod tym względem bo lubię otwartość i konkrety a nie domysły i niezdecydowanie.
napisane przez Luki
Tagi: A#1, Kobieta, konsekwencja, wolność, zaborczość, zaufanie