mar 22

KSD – Klub Szalonych Dziewic
Bohaterki się kumplują, piją i świętują za pracę, udane imprezy, nowe znajomości, związki i SEX.

… hmm sex – przepraszam – seks. Wolę bardziej polską wersję tego słowa – niestety wszechobecny trend i mi się udziela. Serial lekko denny, a tytuł debilny. Popatrzmy do Słownika Języka Polskiego – zobaczmy co to takiego oznacza słowo dziewica:

dziewica

1. «kobieta do chwili pierwszego stosunku płciowego»
2. daw. «młoda niezamężna kobieta»
Jak serial o dorosłych kobietach może nosić słowo dziewica w tytule? Na mój gust chwyt czysto marketingowy – większe spektrum kobiet siądzie, jak i mężczyzn – w końcu każdy facet marzy o dziewicy ;-)
Gdyby słowo dziewica rozumieć poprzez niedoświadczenie czegoś to bohaterki serialu KSD mogły by się załapać pod ten termin tylko i wyłącznie w formie niedojrzałości i braku zaangażowania w cokolwiek emocjonalnego – takiej płycizny dawno nie widziałem. Niestety serial poniekąd oddaje rzeczywistość – zabawa i zadawanie się z kim popadnie a później pretensje i lament – sytuacja znana od wieków.
Podziel się z innymi:
  • Facebook
  • Twitter
  • Google Bookmarks
  • Add to favorites
  • Wykop

napisane przez Luki
Tagi: , ,


One Response to “KSD – czyli co seksualne to się sprzeda”

  1. 1. Zcahcup Says:

    KSD – Klub Szalonych Dziewic
    Równie dobrze serial ten mógłby się nazywać KPM czyli Kobieto Puchu Marny. Tak czy siak nieważna jest nazwa, ważne są odczucia, które widz ma przy oglądaniu tego „serialu”. Koncepcja tego serialu, jest bardzo prosta i trywialna, chociaż z założenia ma on brać na tapetę wielce ważne życiowe tematy, jak aborcja, ciąża, wychowanie dzieci, kariera ble ble ble. Ale, szczerze lubię ten serial … z bardzo prostego powodu. It`s full of shit (po angielsku lepiej to brzmi). Jak już mówiłem forma jest trywialna i tendencyjna. Jest ona z drugiej strony tak ciekawie ogarnięta, że chciałbym przedstawić pokrótce moją paro zdaniową wersję o co come on. Otóż, serial ten jest dowodem na to, że kobieta nie wie nigdy czego chce. Ba, każde rozwiązanie życiowe nie jest na tyle dobre, że jest w stanie to ogarnąć i powiedzieć, ok. jest zajebiście. Każda z bohaterek serialu (przynajmniej fajne aktorki wybrali uff) jest w innej sytuacji życiowej, ale i tak wszystko sprowadza się do 1 podstawowej czyli … rypania. Laska nr 1 nie ma szczęścia w rypaniu (życie), laska nr 2 miała takie szczęście w rypaniu że jak się puściła to zaszła (albo jak kto woli – poszło w pizdu), laska nr 3 miała dobre rypanie, ale boi się że się pogorszy bo jej się facet oświadczył (brać pedała do takiej roli – masakra – jakby nie było jakiś innych zdolnych, młodych aktorów), laska nr 4 ma legalne, domowe rypanie z mężem i jakimś trafem 2 dzieci, problem w tym że psiapsióły daleko, (aż się wzruszyłem). Relacje między nimi są bardzo zbliżone co można zaobserwować wśród młodych otaczających nas osób płci żeńskiej, bo główne bohaterki mają więcej cech dzieci neostrady(podobnie jak niektóre współczesne dziewczyny) niż dojrzałych psychicznie kobiet po 30-stce. Generalnie, ja sobie zdaje sprawę że może założenie serialu było głęboko wyidealizowane, przejaskrawione można powiedzieć że nawet poniekąd pouczające, jak kto woli, ale powiedzmy sobie szczerze, jeśli jest on oparty na problemach młodych, pięknych i dojrzałych kobietach, a ma być on skierowany do podobnego targetu (bo nie sądzę że będą to oglądać widzowie, co się zachwycali niewolnicą Izarą), no to, jak to się kulturalnie mówi k… mać. Na razie pożyjemy zobaczymy, jak się skończy, pewnie wszyscy będą żyć długo i szczęśliwie … a świstak siedzi i zawija w te sreberka.

Leave a Reply

i3Theme sponsored by Top 10 Web Hosting and Hosting in Colombia