mar
28
|
Notka miała być o czymś innym ale los spłatał figla i napiszę jeszcze o czymś innym. Po nerwowym dniu zaglądnąłem na czat – chęć odstresowania( kurwa co ja sobie myślałem?! ) oraz poczucie że nie ma się kobiety zdeterminowały mnie do tego czynu. Była to chyba moja druga wizyta na czacie w tym roku( średnio udaje mi się tam wejść z 4 razy w roku ). Natrafiłem na jeden przypadek( w sumie pisałem jeszcze tylko z jedną dziewczyną ).
Otóż pewna dziewczyna zagadała do mnie. Zanim opiszę co wynikło z rozmowy, muszę wytłumaczyć skąd tytuł tego wpisu. Większość kobiet jakie spotykam miały dość specyficzne życie co chyba determinowało to jakimi były osobami – zazwyczaj doświadczone były niekoniecznie zdrowymi relacjami w domu, co owocowało niezbyt udanymi związkami z jeszcze bardziej nieudanymi facetami. Potem oczywiście ktoś musiał odpokutować krzywdy jakie one doświadczały przez tych facetów i padało na mnie – tyle słowa wyjaśnienia.
Rozmawialiśmy góra godzinę, wręcz bardziej jestem skłonny zaryzykować że to było bardziej pół godziny niż pełna. W sumie mało co się o niej dowiedziałem. Z kilku zdań wynikło:
- jest singielką od 3 – 4 miesięcy,
- szuka pracy,
- mieszka poza miastem, na wsi,
- jej facet zabraniał jej wszystkiego, nawet wizyt do rodziny,
- raz ją uderzył,
- podobno już się odkochała z poprzedniej „miłości”,
- jej brat też ją bił jak przychodził napity do domu po imprezie – teraz podobno nie pije i jest ok.
Jak była moja reakcja?
Jesteś zjebana – sama sobie jesteś winna. Dajesz dupy skurwielom a potem się zastanawiasz czemu nie wyszło? Zaciążysz trzykrotnie i wtedy zachcesz związku z porządnym facetem.
Nie nie nie tak nie powiedziałem choć w 50% zgadzam się z moją imaginacją odpowiedzi( lubię filmy – tam często zdarza się że bohater widzi oczyma wyobraźni sytuację ). Teraz przedstawię co napisałem. Oczywiście stwierdziłem że nie fajne ma doświadczenia i że facet bijący kobietę to nie facet( dziwi mnie że kobiety z takimi facetami są ). Ona spytała kogo ja szukam, ja spytałem czego ona. Ona musiała iść i co zrobiła? Zaproponowała wymianę numerów telefonicznych. No cóż ja nie należę do ludzi co dają namaiary na siebie obcym osobom. Nie podałem ani numeru telefonicznego ani gadu-gadu( na komunikatorze i tak siadam bardzo rzadko ). Za to podałem maila – oczywiście nie tego blogowego Na to wygląda że poznałem kolejną dziewczynę z patologiczną przeszłością. Moje drugie imię Patologia bo mam „dar” trafiania na istoty, którym to słowo nie jest tylko słowem. Ciekawe co powie mój przyjaciel jak mu opowiem o tym całym czatowaniu…
Mailować mogę, spotakć i tak zapewne jej nie spotkam. Miałem nicka dającego do zrozumienia że szukam normalnej dziewczyny i co? Czyżby normalność przyciągała dysfunkcję?
Styczeń 15th, 2013 at 18:58
Ciekawy…tok myslenia wyjaśniający ,,przyciąganie patologii”…. chociaż nieprawidłowy. Ale pojechałeś z określeniem dziewczyny….az zabolalo….paskudnie.