sty
18
|
Pierwszy wpis z cyku Fajny facet, kobieta, seks. Jakiś czas temu podjąłem temat z dwiema znajomymi na temat relacji z tzw. fajnym facetem – w podtekście chodziło o mnie ;P Jedną znajomą jest A#1 a drugą nazwijmy… w sumie powinienem ją nazwać według konwencji jako A$3 choć bardziej pasuje N$1 z powodu jej ksywki.
Pewnego razu rozmawiałem z N$1 – ogólnie dziewczyna niejednego członka widziała. Koleguję się z nią. Został poruszony temat seksu jednorazowego, tudzież przyjacielskiego – właściwie bardziej koleżeńskiego. Dowiedziałem się podczas rozmowy – resztą po kilku piwkach że jej półtoraroczny celibat tak naprawdę wyglądał tak że miała z 4 facetów a z każdym miała jeden lub kilka numerków. Czyli tak na prawdę jej celibat wyglądał tak że poszła do łóżka z 4 facetami – hmm całkiem inny niż mój celibat. Jak widać znaczenie słowa zależy od słownia danej osoby, co potwierdza ten przypadek.
Dość dygresji. Z rozmowy dotarliśmy do szczegółów mojego i jej życia, bardzo prywatnego. Na początku twierdziła, że nie chodzi do łóżka z kumplami bo ona by wykorzystywała, że to niszczy relacje i inne tego typu pierdoły. Poza tym jednorazowy seks można uprawiać z jednorazowym facetem – N$1 źle by się czuła utrzymując kontakt z takim facetem – dziwne. Ja jej powiedziałem, że uważam seks koleżeński za formą seksu, która chyba przez to że kogoś się lubi i darzy szacunkiem całkiem ciekawą opcją. Na marginesie dodam że raczej nie uprawiam seksu koleżeńskiego – może z jedną dziewczyną ale to nie jest regularne i raczej bardziej przypadkowe niż zaplanowane oraz słabo spełniające moje i chyba jej oczekiwania – temat na kiedy indziej.
Wracając do głównego wątku. Z rozmowy wynikło że jestem na gorszej pozycji – gdybym był dupkiem to miałbym szansę na trochę przyjemności. Przez to że jestem kulturalny, szczery, bezpośredni, otwarty i utożsamiany ze stwierdzeniem „fajny, szczery, empatyczny facet”, nie zasługuję na przyjemność płynącą z seksu przez to że… nie jestem jednorazowym dupkiem. Na mój gust sporo w tym hipokryzji. Zresztą jak później rozmawiałem z A#1 wynikał podobny wniosek z podobną argumentacją.
Śmieszne było to że przy którymś piwku N$1 się wstawiła, trochę się całowaliśmy, ja ją mało bo mało ale zbadałem jej kształty i się rozeszliśmy gdy odprowadziłem ją do domu. Po drodze pisała z koleżankami pytając się czy ma iść ze mną do łóżka – bardzo ciekawe, dojrzałe podejście. W sumie teoretycznie umówiliśmy się na odrobinę przyjemności ale nic nie wyszło – wycofała się tłumacząc kacem po imprezie na której była następnego dnia, który poprzedzał dzień spotkania. Od tamtej pory dawno się nie widzieliśmy, mieliśmy lekką kłótnię a właściwie jej foch wynikający z jej braku dystansu do życia. O tym jednak następnym razem.
Tak więc wnioski są następujące:
- Fajny facet jest do kumplowania się a nie do seksu bo jest zbyt fajny.
- Ogólnie seks z kumplem jest bee.
- Czasem po alkoholu może być OK ale od takiego stwierdzenia do trafienia do łóżka jest długa droga.
- Nie ma sensu roztrząsania tego typu spraw – kobiety są specyficzne i żeby nie zwariować trzeba mieć dystans
Następny wpis jakoś w środę lub czwartek
P. S.
Kurde muszę uporządkować tagi bo strasznie nabałaganiłem używając ich niedbale :/
Styczeń 18th, 2011 at 12:28
Hahahahah fajny tekst milo się czyta. Z resztą o seksie zawsze miło się czyta
Marzec 8th, 2012 at 16:43
niefajnie sie czyta przez te ksywki a tak to całkiem atrakcyjny tekst