sie 17

Czas na kolejny wpis – ostatnio zaniedbałem pisanie. Jakiś czas temu pisałem o mojej byłej A#1. Pisałem jak to spotkałem się i po trzech piwach, ona rzuciła mi się i zaczęliśmy się całować i dotykać. Ona zaręczona – baa z 1,5 h przed jej rzutem na mnie był z nami jej narzeczony, które odesłała do domu. 17 lipca spotkaliśmy się ponownie. Wiedziałem że może być ciekawie ale nie sądziłem że aż tak.

Dwa lata temu nie dałbym się całować przez kobietę, która jest zajęta. Wierność jest dla mnie ważna, wtedy brałem odpowiedzialność za wierność drugiej osoby. Po dwóch latach, po związkach z A#1 i E#2 zmieniłem podejście. Obecnie gdybym był w związku to nie miałbym problemu z wiernością. Obecnie jestem sam i nie mam problemu np. z obcowaniem z kobietą, która ma kogoś, kogoś komu powinna być wierna. Każdy odpowiada za siebie i jest kowalem swojego losu.

Napiszę szczerze – wiedziałem że zapraszam ją po to by wylądować razem w łóżku. To mi się z jednej strony podoba a z drugiej budzi niepokój że potrafię działać z takim wyrachowaniem. A#1 przyjechała do mnie, jej facet o tym nie wiedział. Włączyłem „Wojnę polsko-ruską” w FullHD – w końcu mieliśmy oglądać film. Od samego początku A#1 przymilała się i prowokowała byśmy się pocałowali. Ja jednak do niczego się nie śpieszę a może to było z premedytacją – udawałem że tego nie widzę. Po 15 minutach filmu zaczęliśmy się całować, dotykać. Zanim weszła do mojego pokoju, wiedziałem że chcę uprawiać seks. No i zacząłem dążyć. Bardzo było ciężko, musiałem bardzo ją dopieścić, moje dłonie musiały sporo się napracować a opuszki palców balansować na granicy delikatności i odpowiedniej siły docisku.

W końcu się udało, ciężko było zdjąć spodnie, następnie stoczyłem bój o ściągnięcie jej majtek. Udało się. Uprawialiśmy seks choć czułem potem pewien niedosyt. W sumie było tak jak kiedyś. Inicjatywa musiała być moja, ona jedynie leżała, to ja musiałem dotykać, pieścić – w zamian nie miałem nic. Nie należę do facetów, którym wystarczy kłoda w łóżku – potrzebuję czegoś więcej. Dodatkowo czułem pewien dyskomfort, lekki stres. Jak byliśmy kiedyś to różnie układało nam się w łóżku – ona była moja pierwszą, która nie miała oporów mówić co robiła i z kim. Czułem się oceniany, pod presją przez co nie zawsze organizm stawał na wysokości zadania że tak to określę ;) Potem byłem z E#2 i z nią zaznałem spełniania w sferze seksu. Tak więc psychika potrafi czynić psikusy. Ponowny seks był na pewno lepszy niż kiedy byliśmy po raz pierwszy ale jednak uczucie bycia ocenianym pozostało. Na pewno przy następnej takiej okazji ukrócę wodze fantazji i będę bardziej pewny siebie. Za bardzo myślę o innych zamiast o sobie.

Teraz czekam na kolejny raz – po prostu mam ochotę na seks – płytkie ale prawdziwe…

Podziel się z innymi:
  • Facebook
  • Twitter
  • Google Bookmarks
  • Add to favorites
  • Wykop

napisane przez Luki
Tagi: ,


One Response to “Wierność kobiety…”

  1. 1. ruchmistrz Says:

    „Obecnie gdybym był w związku to nie miałbym problemu z wiernością.” – nie wiem co palisz, ale powinieneś rzucić to świństwo ;) ))

Leave a Reply

i3Theme sponsored by Top 10 Web Hosting and Hosting in Colombia